czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 1

Obudziłam się kilka minut przed zadzwonieniem budzika. Wstałam przetarłam oczy. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam biały T-Shirt z fioletowym nadrukiem, zielone leginsy i czystą bieliznę, po czym skierowałam się w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, umyłam zęby, pomalowałam i zeszłam na dół zjeść śniadanie. Gdy weszłam do kuchni siedzieli tam już moi rodzice i brat .
-Cześć. - przywitałam się z nimi, a oni pokiwali tylko głowami ..
-Alice siadaj i zjadaj naleśniki. - powiedziała mama.
Bez słowa usiadłam przy stole koło brata. Wzięłam talerz z naleśnikami, polałam je syropem klonowym i zjadłam. Najedzona spojrzałam na zegarek wiszący przede mną na ścianie wskazywał godzinę 7:20. Wstałam poszłam na górę po torbę z książkami. I wyszłam z domu biorąc przy okazji kluczyki od samochodu. Wsiadłam do samochodu i pojechałam pod dom Jessici, która już na mnie czekała. Wsiadła do samochodu, przywitałyśmy się całusem w policzek i pojechałyśmy do szkoły. Zaparkowałam na wolnym miejscu. Weszłyśmy do szkoły i zaczęłyśmy witać się ze znajomymi. Jessica poszła pod klasę, a ja musiałam jeszcze iść do szafki po książkę od fizyki. Gdy doszłam do szafek zadzwonił dzwonek na lekcję, więc szybko poszłam w stronę mojej szafki, wyjęłam książkę i szybko udałam się w stronę klasy. Po drodze spotkałam Krisa i Justina. Byli nowi w szkole. Chodzę z nimi do klasy.
- Hej.
-Siema. - od powiedzieli jednocześnie.
-Chodźcie, bo już był dzwonek .. Chyba, że chcecie znowu słuchać kazania Pani Breker. - zaśmiałam się .
- Dobra Kris chodź. Bo ja nie mam zamiaru słuchać kazania tej baby. - powiedział Justin szarpiąc wpatrzonego w telefon Krisa.
Ruszyliśmy w stronę klasy spojrzałam na godzinę w telefonie było 10 minut po dzwonku i bez kazania Pani Breker już się nie obejdzie. Najpierw do klasy weszłam ja z Justinem zaraz za nami wszedł Kris. Kierowaliśmy się już w stronę swoich miejsc, ale pani Breker nas zatrzymała.
- Dlaczego się spóźniliście? - zapytała patrząc na nas groźnym wzrokiem.
- A dlaczego mielibyśmy się nie spóźnić ?! - powiedział Kris.
Kris zawsze głupio dogadywał nauczycielą i na każdej lekcji lądował u dyrektora.
-Do dyrektora. Cała trójka. - powiedziała ze złością wypisaną na czole pani Breker.
Wyszliśmy z klasy i kierowaliśmy się w stronę sekretariaty, ale zatrzymał nas Kris .
-Ja nie idę w dupie mam dyra nie mam zamiaru sobie przez niego psuć dnia. Idziecie ze mną do 'Restobaru'?
To już wiem dlaczego nigdy nie wracał od dyrektora..
-Ja idę. Też nie chcę sobie psuć dnia. - od powiedział Justin.
-A ty Alice idziesz z nami ? - zapytał Kris. Patrząc na mnie razem z Justinem.
- No nie wiem .. Jak ucieknę to będę miała przechlapane u rodziców.. - od powiedziałam.
- No chodź będzie fajnie napijemy się kawy zjemy coś. Chodź. - zachęcał mnie Kris.
-No ... eh okej. - powiedziałam idąc za nimi.
Wyszliśmy ze szkoły i poszliśmy w stronę 'Restobaru'. Weszliśmy i zajęliśmy miejsce przy oknie. Po chwili podeszła do nas kelnerka, którą Justin zmierzył od góry do dołu. Podała nam menu i odeszła.
Otworzyłam menu i przeglądałam kratki w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Justin i Kris już wybrali i czekali na mnie . Gdy już się zastanowiłam Kris zawołał kelnerkę, która od razu podeszła do naszego stolika.
-Co podać? - zapytała patrząc na Justina.
-Hamburgera i kawę. - od powiedział z uśmiechem na twarzy.
Popatrzyła na Krisa.
-A Tobie co podać?
-Kawę i dużą porcję frytek. - od powiedział patrząc w moją stronę.
Gdy kelnerka skierowała się w moją stronę od razu powiedziałam co chcę zamówić widząc, że znudziła ją ta sama gadka "co podać "
-Ja poproszę sałatkę włoską i kawę z mlekiem. - powiedziałam uśmiechając się miło do dziewczyny na co od powiedziała również miłym uśmiechem. Nie minęło 10 minut, a kelnerka szła już w naszą stronę z naszymi zamówieniami. Podeszła podała Justinowi, potem Krisowi, a następnie mi.
-Dziękuję. - powiedziałam
-Nie ma za co. -od powiedziała z uśmiechem.
Chłopaki już jedli, gdy chciałam zacząć jeść dostałam sms'a. Wyjęłam komórkę z torebki, odblokowałam telefon zobaczyłam, że to sms od Jessici od razu go włączyłam i przeczytałam.
"Hej. Gdzie jesteś. Breker wstawiła Tobie, Justinowi i Krisowi nieobecność i powiedziała że na przerwie zadzwoni do waszych rodziców. Będziesz miała przechlapane. Odpisz szybko. Całuski Jessica. ;*"
Od razu odpisałam Jessice.
" Jestem z Justinem i Krisem w Restobrze. Nie idę dzisiaj już na żadną lekcje. I tak już mam zapewnione kazanie rodziców więc nie opłaca mi się iść na resztę lekcji. Mam nadzieję że się na mnie nie obrazisz. Po lekcjach będę na Ciebie czekać na parkingu koło mojego auta. Całuski Alice. ;* "


Po tym jak przyszedł mi raport doręczenia schowałam telefon spowrotem do torebki i popatrzyłam się w stronę chłopaków i powiadomiłam ich o wszystkim .
- Ej Breker poszła zadzwonić do naszych rodziców i wstawiła nam nieobecność.
- Nie przejmuj się nią . Na pewno nie zadzwoni .. Już wiele razy tak robiłem i zawsze mówiła, że zadzwoni do moich rodziców i jakoś nigdy nie dzwoniła. - powiedział spokojnie Kris dokańczając frytki.
-Mam nadzieję.. - od powiedziałam zaczynając jeść sałatkę.
-Naprawdę, nie przejmuj się tym . I nie myśl o tym, nie psuj sobie dnia. - powiedział Justin obracając się w moją stronę.
- Tobie łatwo mówić, bo nie znasz moich rodziców..
- Na pewno nie są aż tacy źli. - powiedział Justin próbując mnie pocieszyć .
- Tsa.. Jak się dowiedzą, że uciekłam z lekcji to na pewno dostanę karę i do końca roku będę musiała kisić się w domu .. i jeszcze do tego kazanie prawione przez mojego durnego ojca.. - powiedziałam.
-Dobra jednak są trochę tacy nie halo.. bez obrazy .. - powiedział Justin patrząc na mnie poważnie..
-Spoko. - uśmiechnęłam się do niego i kontynuowałam jedzenie sałatki.
Jak już zjedliśmy i wypiliśmy nasze kawy zapłaciliśmy za siebie, po czym wyszliśmy z baru i poszliśmy do parku. W parku usiedliśmy na wolnej ławce tuż przy fontannie. Siedzieliśmy w ciszy, którą nagle przerwał mój dzwoniący telefon. Wyjęłam telefon z torebki, Jessica dzwoniła. Odeszłam od chłopaków, usiadłam przy fontannie i odebrałam telefon.

"-Hej .
- Hej gdzie jesteś.? - zapytała Jessica.
-W parku z Justinem i Krisem. - od powiedziałam.
-Mogę tam do was przyjść ? Nie chcę bez Ciebie siedzieć w tej nudnej szkole.
-Em . Jasne. - powiedziałam uśmiechając się sama do siebie co zauważył Justin.
- Okej to zaraz tam będę. A gdzie dokładnie siedzicie?
- Przy fontannie. - od powiedziałam.
-Może się wybierzemy zaraz na jakieś małe zakupy do centrum? - zapytała Jessica
-No okej. - od powiedziałam patrząc na Justina, który cały czas mi się przyglądał.
- To czekam tu na Ciebie. Buziaczki. - dodałam .
-Buziaczki. zaraz tam będę. - od powiedziała."

Rozłączyłam się i poszłam z powrotem do chłopaków usiadłam pomiędzy Justinem a Krisem. Justin dalej mi się przyglądał i w końcu zagadał:
-Z kim rozmawiałaś?
-Z Jessicą. - od powiedziałam patrząc się w stronę fontanny.
-Przyjdzie tu do nas ? - zapytał Kris
- Przyjdzie .. - powiedziałam obracając się w jego stronę.
Znowu nastała cisza. Nikt nic nie mówił. Patrzyłam się w stronę fontanny, ale kątem oka patrzyłam na Justina, który nadal się mi przyglądał. Zauważyłam się zbliżającą do na Jessicę.
-Jessica już jest. - powiedziałam
-Gdzie?! - powiedział Kris zrywając się z miejsca.
-Wy stopuj koleś. Jak tak Ci się podoba to zagadaj do niej, a nie tylko o niej marzysz. - powiedział Justin dalej patrząc się na mnie.
-Hej. - powiedziała Jessica
-Hej. - powiedziałam wstając by ją przytulić
-Cześć. - powiedział Justin
Kris nic nie powiedział tylko przyglądał się Jessice maślanymi oczami.
-To co idziemy na zakupy.? - zapytała Jessica.
-Ja mogę iść . Muszę kupić sobie nową bluzkę. - powiedziałam uśmiechając się do Justina
-Ja też mogę iść. - powiedział Justin, wstał podszedł do Krisa i go szturchnął
-Ej! Żyjesz?! Wstawaj idziemy z dziewczynami na zakupy. - powiedział Justin machając ręką przed twarzą Krisa.
-Em. Co? A tak już możemy iść. - powiedział nadal zamyślony Kris.
Do centrum handlowego mieliśmy niecałe 10 minut drogi. Szliśmy wolnym tępem, ponieważ nigdzie nam się nie śpieszyło. Po 10 minutach byliśmy w centrum.
- Spotykamy się tu za godzinę.
-Okej. - od powiedzieli chórem.
Ruszyłam w kierunku mojego ulubionego sklepu.
-Alice! zaczekaj! - krzyknął Justin
-Tak? - powiedziałam obracając się w stronę Justina
-Mogę iść z Tobą. Nie będę Krisowi przeszkadzał, bo wiem że chce porozmawiać z Jessicą.
-Jasne, że możesz. - uśmiechnęłam się i poszłam w stronę sklepu. Weszłam z Justinem do niego i ruszyłam w stronę T-Shirtów. Justin poszedł patrzeć na full'cap'y. Znalazłam parę fajnych bluzek, wzięłam je i poszłam do przymierzali. Przymierzyłam wszystkie i wybrałam jedną fioletową bokserkę i czarny T-Shirt . Podeszłam do kasy i zapłaciłam. Po czym poszłam do Justina, który dalej oglądał full'cap'y.
-Fajnie będziesz wyglądał w tym fioletowym. - powiedziałam sięgając po niego.
Założyłam go Justinowi na głowę.
-A nie mówiłam . Wyglądasz SUPER. - powiedziałam.
-Dzięki. Ty już kupiłaś ? - zapytał
-Tak . Bierzesz tego full'cap'a?
-No. Jak mówisz, że wyglądam w nim super to oczywiście że biorę. - powiedział z uśmiechem na twarzy. I poszedł w stronę kasy. Zapłacił i wyszliśmy ze sklepu. Popatrzyłam na zegarek.
-Mamy jeszcze 40 minut.
-To chodźmy na lody. - za proponował Justin
-Okej. - uśmiechnęłam się .
Po 20 minutach wróciliśmy na miejsce gdzie mieliśmy się spotkać z Krisem i Jessicą. Usiedliśmy na ławce i czekaliśmy na nich. Wyjęłam telefon w celu zobaczenia, która godzina. Miałam 7 nieodebranych połączeń, 3 od mamy i 4 od taty.
-No pięknie.. - powiedziałam i od razu humor mi się zepsuł.
-Co się stało? - zapytał Justin. Obracając się w moją stronę.
-Moi rodzice do mnie dzwonili. Już mam gwarantowane kazanie od taty i na pewno szlaban.. - powiedziałam chowając telefon do torebki.
-To nie wracaj do domu. - powiedział Justin
-Tsa. Żebym miała jeszcze bardziej przechlapane.. A nawet jeśli to jak pójdę do Jessici to jej mama zadzwoni ... -nie zdążyłam dokończyć ponieważ Justin wszedł mi w zdanie.
-To możesz u mnie przenocować. Jak chcesz oczywiście. - powiedział
-Nie nie będę Ci się narzucać.. - powiedziałam kierując wzrok na niego.
-Nie narzucasz. Naprawdę jeśli chcesz to możesz przenocować u mnie. -powiedział . - O patrz już idą. - dodał po chwili.
-Później dokończymy tą rozmowę. - powiedział i poszedł do Krisa.
-Jessica! - zawołałam.
Jessica i ja siedziałyśmy i rozmawiałyśmy o tym co sobie kupiłyśmy. A Justin i Kris usiedli na ławce na przeciwko i też o czymś rozmawiali. Justin cały czas patrzył się na mnie, a ja na niego.
-Alice od kiedy on Ci się podoba? - zapytała Jessica.
-On ?! Mi ?! Bardzo śmieszne. - od powiedziałam kierując wzrok na Jessicę.
-Nie rób ze mnie głupka przecież widzę, że on Ci się podoba. Zresztą Ty jemu też. - powiedziała i śmiesznie poruszyła brwiami.
-Skąd wiesz?
-Kris mi powiedział.
-A wiesz że Kris się w Tobie zakochał? - powiedziałam próbując zmienić temat.
-Wiem. Sam mi to powiedział.. Zapytał mnie czy chce być jego dziewczyną.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś o tym wcześniej ?! - popatrzyłam na nią groźnie
-No bo .. Nie wiem..
- I co zgodziłaś się ?
-Powiedziałam, że się zastanowię ..
-Dziewczyno na co ty czekasz. Wiem, że on Ci się podoba. Leć i mu powiedz, że chcesz.
-No podoba mi się.. Ale za krótko go znam ..
-Idź z nim na spacer pogadaj z nim na jakiś temat a o 15 widzimy się na szkolnym parkingu..
-No, okej. - od powiedziała i poszła w stronę Krisa.
Ja dalej siedziałam na ławce i znowu coś mnie pokusiło, żeby sprawdzić telefon. Wyjęłam go z torebki i zobaczyłam kolejne nieodebrane połączenia od rodziców i 2 sms od Alex i Jessici. Połączenia zignorowałam . Najpierw przeczytałam sms od Jessici.

"Nie czekaj na mnie pod szkołą .. Do domu zawiezie mnie Kris. Buziaczki ;*"
Od razu jej odpisałam.
"Okej bawcie się dobrze. Buziaczki ;*"
Nawet nie zauważyłam jak Justin siedział koło mnie i czytał to co pisze..
-Pozdrów ich ode mnie. - powiedział dalej patrząc na mój telefon.
-Okej.. Ej nie czytaj moich sms-ów. - powiedziałam i uderzyłam do w ramie .
-Auć. Przepraszam.. - powiedział rozmasowując obolałe miejsce ..
Teraz przeczytałam sms od Alex.

" Hej jutro impreza u mnie o 19. Wpadnij z Jessicą i z kim jeszcze tam chcesz. Pozdrawiam Alex ;)"
Po przeczytaniu sms-a, zablokowałam telefon i schowałam go do torebki.
-Idziemy coś zjeść? - zapytał Justin
-Okej.
Poszliśmy do pizzerii DeLoze. Usiedliśmy do stolika i podeszła do nas kelnerka. Podała nam menu i poszła obsługiwać innych klientów.
Przeglądałam menu jakiś czas ..
-To co zamawiasz? - zapytał Justin
-Emm .. Nie wiem .. Chyba kawę mrożoną i sałatkę hebrajską. - od powiedziałam dalej przeglądając menu.
-A nie wolisz czegoś czym się choć trochę najesz ?
-Sałatką najem się wystarczają co. - powiedziałam uśmiechając się do niego
-Okej jak chcesz.
Justin zawołał kelnerkę. Po chwili stała już koło naszego stolika.
-A więc co państwo zamawiają? - zapytała kelnerka biorąc od Justina i ode mnie menu.
-Dwie kawy mrożone i sałatkę hebrajską.
Kelnerka zapisała zamówienie i odeszła.
-Ty nic nie będziesz jadł ? - zapytałam patrząc na jego piękne brązowe oczy.
-Nie nie jestem głodny. - od powiedział uśmiechając się do mnie.
-Okej.
Minęło parę minut i kelnerka już niosła nam nasze zamówienie.
-Dziękuję. - powiedziałam do kelnerki uśmiechając się.
-Proszę. - od powiedziała i również się uśmiechnęła.
Jak zjadłam sałatkę, zabrałam się za picie kawy. Cały czas siedzieliśmy cicho. W końcu Justin przerwał tą niezręczną ciszę.
-To możemy dokończyć naszą wcześniej zaczętą rozmowę? - zapytał.
-Możemy . - uśmiechnęłam się do niego.
-Przemyślałaś moją propozycję? Czy wolisz iść i słuchać kazania rodziców? - zapytał patrząc mi w prosto w oczy.
- Kazanie i kara i tak mnie nie ominą, ale skorzystam z propozycji. - uśmiechnęłam się do niego . - Ale i tak musiałabym iść do domu. - dodałam po chwili.
-Po co ?
-No po czyste ciuchy i po książki na jutro.
-Jak wejdziesz do domu to mogą Cię już z niego nie wypuścić.
-To chodźmy teraz puki są jeszcze w pracy. - powiedziałam i zawołałam kelnerkę.
- Okej.
Już miałam wyciągać portfel. Ale Justin mi prze szkodził.
-Ja zapłacę.
-Nie nie trzeba.
-Ja zapłacę. - powiedział kładąc pieniądze na stoliku.

_____________________________________________________________

Ten post na pewno was nie zaciekawił.. jestem tego pewna.. pierwszy raz piszę bloga i mam nadzieję że choć odrobinkę się wam spodobał. rozdziały będę dodawała mniej więcej co 3-4 dni.. do zobaczenia i mam Nadzieję że będziecie czytać mojego bloga. Pozdrawiam. <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz