piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 2

Wyszliśmy z centrum i poszliśmy w stronę szkolnego parkingu. Pojechaliśmy moim autem, ponieważ Justina auto było w naprawie. Po 10 minutach byliśmy już u mnie pod domem. Weszliśmy do domu ja szybko pobiegłam na górę, a Justin za mną. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy.
-Możemy już iść. -powiedziałam uśmiechając się do Justina.
-Okej . Masz ładnny pokuj.
-Dziękuję. - ponownie się do niego uśmiechnęłam.
-Chodźmy bo moi rodzice kończą zaraz pracę. A nie chcę sie na nich napotkać po drodze.
Wyszliśmy z domu wsiedliśmy do samochodu.
-To gdzie mieszkasz? -zapytałam obracając się w jego stronę.
-Na Solnej 52. - odpowiedział uśmiechając się
Uruchomiłam silnik i ruszyłam w stronę ulicy Solnej 52. Gdy dojechaliśmy na ulicę Solną, Justin wskazał mi palcem, który dom . Zaparkowałam na podjeździe i wyszliśmy z auta. Justin już otwierał drzwi do domu. Popatrzył na mnie.
-Chodź. Nie stój tak.
-Idę. - powiedziałam i ruszyłam w jego stronę. Weszliśmy do środka.
-Masz piękny dom.
-Dzięki. - powiedział zamykając za mną drzwi.
-Chodź. - powiedział łapiąc mnie za rękę i pociągnął za sobą na górę.
Weszliśmy do jego pokoju. Położyłam torbę na ziemi koło biurka.
-Gdzie są Twoi rodzice?
-Mama jest na delegacji. A tato w Stanford. I dopuki mama nie wróci mieszkam sam. - powiedział sprzątając ciuchy z podłogi.
-Napijesz się czegoś? - zapytał patrząc na mnie.
-Nie dzięki. - uśmiechnęłam się do niego.
-Siadaj, nie stój tak usiądź. - powiedział wskazując palcem na jego łóżko.
Po chwili Justin siedział już koło mnie . Włączył jakiś film, który oglądałam z zaciekawieniem. Spędziliśmy tak pare godzin oglądając film za filmem.. aż w końcu zaczął mi dzwonić telefon.
-To mój tato .. Co ja mam mu powiedzieć?
-Odbierz. Posłuchaj go chwile potem wtrąć się mu w zdanie i powiedz że nie wracasz na noc do domu i się rozłącz.
Zrobiłam jak Justin powiedział, byłam zestresowana..Odebrałam. Ojciec na mnie krzyczał i krzyczał już miałam łzy w oczach, w końcu wtrąciłam mu się w zdanie i powiedziałam, że nie wracam na noc do domu i się rozłączyłam. Wyciszyłam telefon i schowałam go do kieszeni.
-I co nie jest tak źle czasami sprzeciwić się rodzicom ? Prawda? - zapytał patrząc na mnie z uśmiechem
-Prawda.. - odpowiedziałam i zamknęłąm oczy w celu powstrzymanie łez.. Co akurat mi nie wyszło...
-Dlaczego płaczesz?
Nie odpowiedziałam tylko wycierałam cieknące po policzkach łzy.
-Dlaczego płaczesz? - zapytał ponownie.
-Popatrz na mnie. - złapał mnie za podbródek i przekręcił moją twarz w jego stronę..
-Powiesz mi dlaczego płaczesz? - zapytał jeszcze raz pacząc mi w oczy..
-Bo mam tego dość rodzice ciągle na mnie krzyczą.. Mam naprawdę tego dość.. - powiedziałam dalej wycierając łzy..
Justin przytulił mnie do siebie.
-Możesz u mnie zostać tak długo jak tylko chcesz.
-Nie będę się tobie narzucać.
-Nie narzucasz mi się . Cieszę się, że zgodziłaś sie dzisiaj u mnie nocować. I jeśli chcesz to możesz zostać tak długo jak tylko pragniesz. Nie płacz już. Jutro znowu nie pójdziemy do szkoły. Jak wstaniemy to pojedziemy do Twojego domu, żebyś wzięła sobie więcej ciuchów i wrócimy do mnie. Będziesz u mnie spała.
-Naprawdę nie musisz tego dla mnie robić..
-Nie muszę, ale chcę cieszę się, że jesteś tu teraz ze mną i będę się cieszył jeszcze bardziej jak zgodzisz się zostać u mnie dłużej.
-Dobrze. Zostanę. - powiedziałam uśmiechając się do niego.
Przez chwile siedzieliśmy cicho i patrzyliśmy się na siebie, przerwał tą cudowną chwilę mój wibrujący mi w kieszeni telefon. Wyjęłam go i zoboczyłam, że dzwoni Jessica.
"-Hej. - powiedziałam
-Hej. Słuchaj są u mnie twoi rodzice i pytają się czy wiem gdzie jesteś ja powiedziałam, że nie. I poszłam do swojego pokoju.
-Powiedziałam im, że nie wrócę na noc do domu.
-To gdzie będziesz spała?
-U Justina...
-Uuuuu. gratuluję!
-Co czego?
-No jesteście parą tak ?
-Nie!
-Ah a... Szkoda bo pasujecie do siebie. - powiedziała. Przez chwilę siedziałyśmy cicho.
-Jak tam Ci minął czas z Krisem?
-No... wiesz....
-No mów.
-Jestem jego dziewczyną
-Gratuluję!!
-Twoi rodziceidą do mnie do pokoju muszę kończyć później napiszę do Ciebie sms-a.
-Papapa. "
Rozłączyłam się i od razu powiadomiłam Justina o Jessice i Krisie.
-Justin.
-Tak?
-Kris i Jessica są razem.
-Naprawdę?! Muszę napisać do Krisa i mu pogratulować.!
-Okej .
-Wkońcu odważył się do niej zagadać.
Uśmiechnęłam się do niego, ale on tego nie zauważył bo pisał sms-a do Krisa. Patrzyłam na telefon i dostałam sms-a od Jessici
"-Twoi rodzice powiedzieli, że mam ich informować jak tylko będę mieć z Tobą kontakt. Ale wiem, że mam ich nie infornować.. Będziesz miała naprawdę przechlapane..
-Wiem.. Jakoś to przeżyję.. A teraz opowiadaj. O Tobie i o Krisie.
-Nie ma o czym opowiadać.. On do mnie czy się zastanowiłam nad jego pytaniem , ja do niego że tak a on zapytał czy się zgadzam i ja powiedziałam że tak. Nie ma o czy gadać .. Lepiej mów czy z Tobą Justin gadał?
-Nie o niczym ze mną nie gadał oprócz tego że mnie pocieszał przez moich rodziców i proponował mi nocleg u niego.. o niczy więcej nie gadaliśmy..
A o czym miał ze mną rozmawiać??
-No o Tobie i o nim.. Kris mi powiedział, że on to planuje już od jakiegoś czasu, ale wstydzi się o tym rozmawiać..
-Ok..
-Nom to co porabiacie?
-Ja siedzę na łóżku u niego w pokoju i piszę z Tobą, a on właśnie poszedł do łazięki się wykąpać.
-Leć do niego mu pomóż. hahaha
-Bardzo śmieszne. Nie żartój tak sobie..
-Okej przepraszam...
-A tak wogóle to nie idę jutro do szkoły i do końca tygodnia chyba nie będę szła...
-Co ?! Dlaczego?!
-No bo jak pójdę do szkoły to nauczyciele zadzwonią do moich rodziców a ci od razu po mnie przyjadą a ja nie chcę ich a oczy widzieć.. I jeszcze jutro jak wstanę to jadę z Justinem do mnie do domu po więcej moich ciuchów.. On powiedział że jak oni są tak bardzo tymi wagadrami na mnie zdenerwowani to że powinnam u niego dłużej zostać.. i powiedział że mogę zostać u niego jak długo chcę..
-Oooo jaki on jest miły..
-Jutro jest impreza o 19 u Alex idziemy ?
-Jasne ja idę z Krisem, a Ty z Justinem ok ?
-Ok.. ale najpierw go zapytam czy wogóle chce .. bo jak on nie chce to ja też nie będę szła..
-Dwa gołąbeczki haha jesteście słodcy..
-Eh.. Dobra ja kończę papapa jutro do Ciebie napiszę . Całuski ;*
-Papapapa całuski ;**"

- Z kim tak piszesz? - zapytał Justin, wychodząc z łazienki w samych dresach.
-Z Jessicą.. A czemu pytasz?
-A niewiem tak o .. A teraz proszę odłóż telefon, bo musimy porozmawiać. - odłożyłam telefon i podeszłam do Justina.
-O czym chciałbyś porozmawiać? - zapytałam patrząc mu prosto w jego piękne brązowe oczy.
-No.. O tym.. Ten.. No .. Chciałem zapytać czy....
-Czy...?
-Czy nie chciałabyś być moją dziewczyną.. - wypowiadając te słowa Justin drapał się po karku patrząc mi w oczy.
-Hmm.. Dasz mi jakiś czas na zastanowienie się? - zapytałam..
-Jasne.. - powiedział siadając na łóżko .
-To ja pójdę wziąść prysznic.
-Okej.
Wzięłam moją kosmetyczkę, czystą bieliznę, dresy i czarną bluzkę z dekoltem. Weszłam do łazienki, wzięłam ciepły prysznic, poczym się ubrałam, zmyłam makijaż, umyłam zęby i wyszłam. Justin leżał już w łóżku ja schowałam moje rzeczy do torby i usiadłam koło Justina.
-Połóź się.. Chyba nie będziesz siedzieć całą noc.
Położyłam się obok Justina bez słowa.. Przybliżyłam się do niego patrzyłam w te jego śliczne brązowe oczy.
-Tak.
-Co tak?
-Tak chcę bć twoją dziewczyną. - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek .
Przytuliłam się do niego i zamknęłam oczy . Justin nic nie mówił uśmiechnął się tylko i również mnie przytulił.
***

Gdy rano się obudziłam Justina nie było koło mnie. Odszukałam telefonu pod poduszką , zobaczyłam godzinę była 8:30. Wstałam przetarłam oczy i podeszłam do mojej torby. Z łazienki wyszedł Justin w samych bokserkach.
-Emm . Ten .. Myślałem, że jescze śpisz. - szybko podszedł do szafy i założył na siebie dres. - Idę zrobić nam śniadanie. - powiedział i wyszedł z pokoju.
Poszłam do łazienki wzięłam prysznic, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż, rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki podchodząc do mojej torby włożyłam piżame i kosmetycze. Wzięłam telefon i zeszłam na dół do Justina, który robił w kuchni naleśniki.
-Pomóc? - zapytałam
-Nie, nie trzeba. - odpowiedział. Ale widziałam,że sobie nie radzi więc mu pomogłam. Zjedliśmy, poszłam pozmywać naczynia. Justin poszedł do salonu i włączył muzykę i wrócił do mnie do kuchni. Przytulił się do mnie od tyłu i zaczął lekko kołysać. Obróciłam się do niego i przytuliłam się mocno do jego klatki piersiowej.
-Cieszę się, że Cię mam. - powiedziałam .
-Też się cieszę, że mam Ciebie . - powiedział całując mnie w głowę.
Przez jakiś czas staliśmy tak przytuleni.. Zerknęłam na zegarek, który wisiał na ścianie obok lodówki. Jest godzina 10:34.
-Pojedziemy zaraz do mnie po moje rzeczy .. Musimy się pośpieszyć bo jest wtorek, a mój tato we wtroki zawsze wraca o 12 do domu. - powiedziałam . I poszłam do pokoju Justina i wyjęłam z mojej torby kluczyki od samochodu i klucze od domu. Zeszłam na dół ubrałam buty, Justin już na mnie czekał przed domem. Wszyłam do niego i wsiedliśmy do auta. Jak dojechaliśmy do mnie do domu była godzina 11:29. Musiałam się pośpieszyć . Weszłam szybko do domo , Justin za mną. Pobiegliśmy szybko na górę do mojego pokoju . Wzięłam torbę i spakowałam do niej ciuchy . Jak się spakowałam była 11:50.
-Justin szybko chodź. - powiedziałam i pociągnęłam chłopaka za rękę szybko wyszliśmy z domu zamknęłam drzwi na klucz i wsiedliśmy do samochodu i szybko odjechaliśmy.. Po drodze minęłam się z moim ojcem który wracał z pracy.. Na szczęście mnie nie zauważył. Jak byliśmy już pod domem Justina mój telefon zaczął dzwonić. Wyjęłam go z kieszeni, wysiadłam z auta i popatrzyłam na telefon.
-Kto dzwoni? - zapytał Justin idąc w moją stronę.
-Alex. - odpowiedziałam
Odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
"-Hej.
-Hej. Potrzebuję ostateczną odpowiedź czy będziecie na imprezie.
-Poczekaj moment. Zaraz do ciebie oddzwonię okej?
-Okej."

Rozłączyłam się wzięłąm torbę z samochodu i weszłam z Justinem do domu położyłam torbę na ziemi zdjęłam buty i podeszłam do Justina.
-Co chcesz dzisiaj wieczorem robić ?
-Niewiem jeszcze. A co ?
-Alex robi u siebie w domu imprezę i pyta czy przyjdę. Ale nie pójdę bez Ciebie.
-Hmmm. No okej pójdziemy. - powiedział całując mnie w usta, poczym wziął moją torbę i zanióśł ją na górę. A ja zadzwoniłam do Alex.
"-Będę na imprezie ja, Justin,Jessica i Kris okej?
- Okej. To dozobaczenia.
-Dozobaczenia.
Rozłączyłam się i poszłam do Justina na górę. On leżał na łóżku i spał.. Położyłam się na niego i pocałowałam go w policzek.
-Nie ma spania. Śpioszku. - powiedziałam, ponownie go całując.
Justin dalej spał, więc położyłam się koło niego i też zasnęłam. Obudził mnie mój dzwoniący telefon. Jessica dzwoniła.
"-Hej. - powiedziałam zaspanym głosem.
-Wstawać śpiochy!! Ja i Kris właśnie do was jedziemy.. Mam dla Ciebie super sukienkę na dzisiejszą imprezę.
-Okej już wstajemy.. Będę na was czekać .. Papa
Rozłączyłam się i zaczęłam budzić Justina.
-Justin wstawaj.
Nie reagował.
-Justin wstawaj! Kris i Jessica tu jadą.. I za 2 godziny jest impreza u Alex. Wstawaj!.
Dalej nie reagował. Więc usiadłam koło niego i wsunęłam mu moją zimną rękę pod bluzkę.

czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 1

Obudziłam się kilka minut przed zadzwonieniem budzika. Wstałam przetarłam oczy. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam biały T-Shirt z fioletowym nadrukiem, zielone leginsy i czystą bieliznę, po czym skierowałam się w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, umyłam zęby, pomalowałam i zeszłam na dół zjeść śniadanie. Gdy weszłam do kuchni siedzieli tam już moi rodzice i brat .
-Cześć. - przywitałam się z nimi, a oni pokiwali tylko głowami ..
-Alice siadaj i zjadaj naleśniki. - powiedziała mama.
Bez słowa usiadłam przy stole koło brata. Wzięłam talerz z naleśnikami, polałam je syropem klonowym i zjadłam. Najedzona spojrzałam na zegarek wiszący przede mną na ścianie wskazywał godzinę 7:20. Wstałam poszłam na górę po torbę z książkami. I wyszłam z domu biorąc przy okazji kluczyki od samochodu. Wsiadłam do samochodu i pojechałam pod dom Jessici, która już na mnie czekała. Wsiadła do samochodu, przywitałyśmy się całusem w policzek i pojechałyśmy do szkoły. Zaparkowałam na wolnym miejscu. Weszłyśmy do szkoły i zaczęłyśmy witać się ze znajomymi. Jessica poszła pod klasę, a ja musiałam jeszcze iść do szafki po książkę od fizyki. Gdy doszłam do szafek zadzwonił dzwonek na lekcję, więc szybko poszłam w stronę mojej szafki, wyjęłam książkę i szybko udałam się w stronę klasy. Po drodze spotkałam Krisa i Justina. Byli nowi w szkole. Chodzę z nimi do klasy.
- Hej.
-Siema. - od powiedzieli jednocześnie.
-Chodźcie, bo już był dzwonek .. Chyba, że chcecie znowu słuchać kazania Pani Breker. - zaśmiałam się .
- Dobra Kris chodź. Bo ja nie mam zamiaru słuchać kazania tej baby. - powiedział Justin szarpiąc wpatrzonego w telefon Krisa.
Ruszyliśmy w stronę klasy spojrzałam na godzinę w telefonie było 10 minut po dzwonku i bez kazania Pani Breker już się nie obejdzie. Najpierw do klasy weszłam ja z Justinem zaraz za nami wszedł Kris. Kierowaliśmy się już w stronę swoich miejsc, ale pani Breker nas zatrzymała.
- Dlaczego się spóźniliście? - zapytała patrząc na nas groźnym wzrokiem.
- A dlaczego mielibyśmy się nie spóźnić ?! - powiedział Kris.
Kris zawsze głupio dogadywał nauczycielą i na każdej lekcji lądował u dyrektora.
-Do dyrektora. Cała trójka. - powiedziała ze złością wypisaną na czole pani Breker.
Wyszliśmy z klasy i kierowaliśmy się w stronę sekretariaty, ale zatrzymał nas Kris .
-Ja nie idę w dupie mam dyra nie mam zamiaru sobie przez niego psuć dnia. Idziecie ze mną do 'Restobaru'?
To już wiem dlaczego nigdy nie wracał od dyrektora..
-Ja idę. Też nie chcę sobie psuć dnia. - od powiedział Justin.
-A ty Alice idziesz z nami ? - zapytał Kris. Patrząc na mnie razem z Justinem.
- No nie wiem .. Jak ucieknę to będę miała przechlapane u rodziców.. - od powiedziałam.
- No chodź będzie fajnie napijemy się kawy zjemy coś. Chodź. - zachęcał mnie Kris.
-No ... eh okej. - powiedziałam idąc za nimi.
Wyszliśmy ze szkoły i poszliśmy w stronę 'Restobaru'. Weszliśmy i zajęliśmy miejsce przy oknie. Po chwili podeszła do nas kelnerka, którą Justin zmierzył od góry do dołu. Podała nam menu i odeszła.
Otworzyłam menu i przeglądałam kratki w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia. Justin i Kris już wybrali i czekali na mnie . Gdy już się zastanowiłam Kris zawołał kelnerkę, która od razu podeszła do naszego stolika.
-Co podać? - zapytała patrząc na Justina.
-Hamburgera i kawę. - od powiedział z uśmiechem na twarzy.
Popatrzyła na Krisa.
-A Tobie co podać?
-Kawę i dużą porcję frytek. - od powiedział patrząc w moją stronę.
Gdy kelnerka skierowała się w moją stronę od razu powiedziałam co chcę zamówić widząc, że znudziła ją ta sama gadka "co podać "
-Ja poproszę sałatkę włoską i kawę z mlekiem. - powiedziałam uśmiechając się miło do dziewczyny na co od powiedziała również miłym uśmiechem. Nie minęło 10 minut, a kelnerka szła już w naszą stronę z naszymi zamówieniami. Podeszła podała Justinowi, potem Krisowi, a następnie mi.
-Dziękuję. - powiedziałam
-Nie ma za co. -od powiedziała z uśmiechem.
Chłopaki już jedli, gdy chciałam zacząć jeść dostałam sms'a. Wyjęłam komórkę z torebki, odblokowałam telefon zobaczyłam, że to sms od Jessici od razu go włączyłam i przeczytałam.
"Hej. Gdzie jesteś. Breker wstawiła Tobie, Justinowi i Krisowi nieobecność i powiedziała że na przerwie zadzwoni do waszych rodziców. Będziesz miała przechlapane. Odpisz szybko. Całuski Jessica. ;*"
Od razu odpisałam Jessice.
" Jestem z Justinem i Krisem w Restobrze. Nie idę dzisiaj już na żadną lekcje. I tak już mam zapewnione kazanie rodziców więc nie opłaca mi się iść na resztę lekcji. Mam nadzieję że się na mnie nie obrazisz. Po lekcjach będę na Ciebie czekać na parkingu koło mojego auta. Całuski Alice. ;* "


Po tym jak przyszedł mi raport doręczenia schowałam telefon spowrotem do torebki i popatrzyłam się w stronę chłopaków i powiadomiłam ich o wszystkim .
- Ej Breker poszła zadzwonić do naszych rodziców i wstawiła nam nieobecność.
- Nie przejmuj się nią . Na pewno nie zadzwoni .. Już wiele razy tak robiłem i zawsze mówiła, że zadzwoni do moich rodziców i jakoś nigdy nie dzwoniła. - powiedział spokojnie Kris dokańczając frytki.
-Mam nadzieję.. - od powiedziałam zaczynając jeść sałatkę.
-Naprawdę, nie przejmuj się tym . I nie myśl o tym, nie psuj sobie dnia. - powiedział Justin obracając się w moją stronę.
- Tobie łatwo mówić, bo nie znasz moich rodziców..
- Na pewno nie są aż tacy źli. - powiedział Justin próbując mnie pocieszyć .
- Tsa.. Jak się dowiedzą, że uciekłam z lekcji to na pewno dostanę karę i do końca roku będę musiała kisić się w domu .. i jeszcze do tego kazanie prawione przez mojego durnego ojca.. - powiedziałam.
-Dobra jednak są trochę tacy nie halo.. bez obrazy .. - powiedział Justin patrząc na mnie poważnie..
-Spoko. - uśmiechnęłam się do niego i kontynuowałam jedzenie sałatki.
Jak już zjedliśmy i wypiliśmy nasze kawy zapłaciliśmy za siebie, po czym wyszliśmy z baru i poszliśmy do parku. W parku usiedliśmy na wolnej ławce tuż przy fontannie. Siedzieliśmy w ciszy, którą nagle przerwał mój dzwoniący telefon. Wyjęłam telefon z torebki, Jessica dzwoniła. Odeszłam od chłopaków, usiadłam przy fontannie i odebrałam telefon.

"-Hej .
- Hej gdzie jesteś.? - zapytała Jessica.
-W parku z Justinem i Krisem. - od powiedziałam.
-Mogę tam do was przyjść ? Nie chcę bez Ciebie siedzieć w tej nudnej szkole.
-Em . Jasne. - powiedziałam uśmiechając się sama do siebie co zauważył Justin.
- Okej to zaraz tam będę. A gdzie dokładnie siedzicie?
- Przy fontannie. - od powiedziałam.
-Może się wybierzemy zaraz na jakieś małe zakupy do centrum? - zapytała Jessica
-No okej. - od powiedziałam patrząc na Justina, który cały czas mi się przyglądał.
- To czekam tu na Ciebie. Buziaczki. - dodałam .
-Buziaczki. zaraz tam będę. - od powiedziała."

Rozłączyłam się i poszłam z powrotem do chłopaków usiadłam pomiędzy Justinem a Krisem. Justin dalej mi się przyglądał i w końcu zagadał:
-Z kim rozmawiałaś?
-Z Jessicą. - od powiedziałam patrząc się w stronę fontanny.
-Przyjdzie tu do nas ? - zapytał Kris
- Przyjdzie .. - powiedziałam obracając się w jego stronę.
Znowu nastała cisza. Nikt nic nie mówił. Patrzyłam się w stronę fontanny, ale kątem oka patrzyłam na Justina, który nadal się mi przyglądał. Zauważyłam się zbliżającą do na Jessicę.
-Jessica już jest. - powiedziałam
-Gdzie?! - powiedział Kris zrywając się z miejsca.
-Wy stopuj koleś. Jak tak Ci się podoba to zagadaj do niej, a nie tylko o niej marzysz. - powiedział Justin dalej patrząc się na mnie.
-Hej. - powiedziała Jessica
-Hej. - powiedziałam wstając by ją przytulić
-Cześć. - powiedział Justin
Kris nic nie powiedział tylko przyglądał się Jessice maślanymi oczami.
-To co idziemy na zakupy.? - zapytała Jessica.
-Ja mogę iść . Muszę kupić sobie nową bluzkę. - powiedziałam uśmiechając się do Justina
-Ja też mogę iść. - powiedział Justin, wstał podszedł do Krisa i go szturchnął
-Ej! Żyjesz?! Wstawaj idziemy z dziewczynami na zakupy. - powiedział Justin machając ręką przed twarzą Krisa.
-Em. Co? A tak już możemy iść. - powiedział nadal zamyślony Kris.
Do centrum handlowego mieliśmy niecałe 10 minut drogi. Szliśmy wolnym tępem, ponieważ nigdzie nam się nie śpieszyło. Po 10 minutach byliśmy w centrum.
- Spotykamy się tu za godzinę.
-Okej. - od powiedzieli chórem.
Ruszyłam w kierunku mojego ulubionego sklepu.
-Alice! zaczekaj! - krzyknął Justin
-Tak? - powiedziałam obracając się w stronę Justina
-Mogę iść z Tobą. Nie będę Krisowi przeszkadzał, bo wiem że chce porozmawiać z Jessicą.
-Jasne, że możesz. - uśmiechnęłam się i poszłam w stronę sklepu. Weszłam z Justinem do niego i ruszyłam w stronę T-Shirtów. Justin poszedł patrzeć na full'cap'y. Znalazłam parę fajnych bluzek, wzięłam je i poszłam do przymierzali. Przymierzyłam wszystkie i wybrałam jedną fioletową bokserkę i czarny T-Shirt . Podeszłam do kasy i zapłaciłam. Po czym poszłam do Justina, który dalej oglądał full'cap'y.
-Fajnie będziesz wyglądał w tym fioletowym. - powiedziałam sięgając po niego.
Założyłam go Justinowi na głowę.
-A nie mówiłam . Wyglądasz SUPER. - powiedziałam.
-Dzięki. Ty już kupiłaś ? - zapytał
-Tak . Bierzesz tego full'cap'a?
-No. Jak mówisz, że wyglądam w nim super to oczywiście że biorę. - powiedział z uśmiechem na twarzy. I poszedł w stronę kasy. Zapłacił i wyszliśmy ze sklepu. Popatrzyłam na zegarek.
-Mamy jeszcze 40 minut.
-To chodźmy na lody. - za proponował Justin
-Okej. - uśmiechnęłam się .
Po 20 minutach wróciliśmy na miejsce gdzie mieliśmy się spotkać z Krisem i Jessicą. Usiedliśmy na ławce i czekaliśmy na nich. Wyjęłam telefon w celu zobaczenia, która godzina. Miałam 7 nieodebranych połączeń, 3 od mamy i 4 od taty.
-No pięknie.. - powiedziałam i od razu humor mi się zepsuł.
-Co się stało? - zapytał Justin. Obracając się w moją stronę.
-Moi rodzice do mnie dzwonili. Już mam gwarantowane kazanie od taty i na pewno szlaban.. - powiedziałam chowając telefon do torebki.
-To nie wracaj do domu. - powiedział Justin
-Tsa. Żebym miała jeszcze bardziej przechlapane.. A nawet jeśli to jak pójdę do Jessici to jej mama zadzwoni ... -nie zdążyłam dokończyć ponieważ Justin wszedł mi w zdanie.
-To możesz u mnie przenocować. Jak chcesz oczywiście. - powiedział
-Nie nie będę Ci się narzucać.. - powiedziałam kierując wzrok na niego.
-Nie narzucasz. Naprawdę jeśli chcesz to możesz przenocować u mnie. -powiedział . - O patrz już idą. - dodał po chwili.
-Później dokończymy tą rozmowę. - powiedział i poszedł do Krisa.
-Jessica! - zawołałam.
Jessica i ja siedziałyśmy i rozmawiałyśmy o tym co sobie kupiłyśmy. A Justin i Kris usiedli na ławce na przeciwko i też o czymś rozmawiali. Justin cały czas patrzył się na mnie, a ja na niego.
-Alice od kiedy on Ci się podoba? - zapytała Jessica.
-On ?! Mi ?! Bardzo śmieszne. - od powiedziałam kierując wzrok na Jessicę.
-Nie rób ze mnie głupka przecież widzę, że on Ci się podoba. Zresztą Ty jemu też. - powiedziała i śmiesznie poruszyła brwiami.
-Skąd wiesz?
-Kris mi powiedział.
-A wiesz że Kris się w Tobie zakochał? - powiedziałam próbując zmienić temat.
-Wiem. Sam mi to powiedział.. Zapytał mnie czy chce być jego dziewczyną.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś o tym wcześniej ?! - popatrzyłam na nią groźnie
-No bo .. Nie wiem..
- I co zgodziłaś się ?
-Powiedziałam, że się zastanowię ..
-Dziewczyno na co ty czekasz. Wiem, że on Ci się podoba. Leć i mu powiedz, że chcesz.
-No podoba mi się.. Ale za krótko go znam ..
-Idź z nim na spacer pogadaj z nim na jakiś temat a o 15 widzimy się na szkolnym parkingu..
-No, okej. - od powiedziała i poszła w stronę Krisa.
Ja dalej siedziałam na ławce i znowu coś mnie pokusiło, żeby sprawdzić telefon. Wyjęłam go z torebki i zobaczyłam kolejne nieodebrane połączenia od rodziców i 2 sms od Alex i Jessici. Połączenia zignorowałam . Najpierw przeczytałam sms od Jessici.

"Nie czekaj na mnie pod szkołą .. Do domu zawiezie mnie Kris. Buziaczki ;*"
Od razu jej odpisałam.
"Okej bawcie się dobrze. Buziaczki ;*"
Nawet nie zauważyłam jak Justin siedział koło mnie i czytał to co pisze..
-Pozdrów ich ode mnie. - powiedział dalej patrząc na mój telefon.
-Okej.. Ej nie czytaj moich sms-ów. - powiedziałam i uderzyłam do w ramie .
-Auć. Przepraszam.. - powiedział rozmasowując obolałe miejsce ..
Teraz przeczytałam sms od Alex.

" Hej jutro impreza u mnie o 19. Wpadnij z Jessicą i z kim jeszcze tam chcesz. Pozdrawiam Alex ;)"
Po przeczytaniu sms-a, zablokowałam telefon i schowałam go do torebki.
-Idziemy coś zjeść? - zapytał Justin
-Okej.
Poszliśmy do pizzerii DeLoze. Usiedliśmy do stolika i podeszła do nas kelnerka. Podała nam menu i poszła obsługiwać innych klientów.
Przeglądałam menu jakiś czas ..
-To co zamawiasz? - zapytał Justin
-Emm .. Nie wiem .. Chyba kawę mrożoną i sałatkę hebrajską. - od powiedziałam dalej przeglądając menu.
-A nie wolisz czegoś czym się choć trochę najesz ?
-Sałatką najem się wystarczają co. - powiedziałam uśmiechając się do niego
-Okej jak chcesz.
Justin zawołał kelnerkę. Po chwili stała już koło naszego stolika.
-A więc co państwo zamawiają? - zapytała kelnerka biorąc od Justina i ode mnie menu.
-Dwie kawy mrożone i sałatkę hebrajską.
Kelnerka zapisała zamówienie i odeszła.
-Ty nic nie będziesz jadł ? - zapytałam patrząc na jego piękne brązowe oczy.
-Nie nie jestem głodny. - od powiedział uśmiechając się do mnie.
-Okej.
Minęło parę minut i kelnerka już niosła nam nasze zamówienie.
-Dziękuję. - powiedziałam do kelnerki uśmiechając się.
-Proszę. - od powiedziała i również się uśmiechnęła.
Jak zjadłam sałatkę, zabrałam się za picie kawy. Cały czas siedzieliśmy cicho. W końcu Justin przerwał tą niezręczną ciszę.
-To możemy dokończyć naszą wcześniej zaczętą rozmowę? - zapytał.
-Możemy . - uśmiechnęłam się do niego.
-Przemyślałaś moją propozycję? Czy wolisz iść i słuchać kazania rodziców? - zapytał patrząc mi w prosto w oczy.
- Kazanie i kara i tak mnie nie ominą, ale skorzystam z propozycji. - uśmiechnęłam się do niego . - Ale i tak musiałabym iść do domu. - dodałam po chwili.
-Po co ?
-No po czyste ciuchy i po książki na jutro.
-Jak wejdziesz do domu to mogą Cię już z niego nie wypuścić.
-To chodźmy teraz puki są jeszcze w pracy. - powiedziałam i zawołałam kelnerkę.
- Okej.
Już miałam wyciągać portfel. Ale Justin mi prze szkodził.
-Ja zapłacę.
-Nie nie trzeba.
-Ja zapłacę. - powiedział kładąc pieniądze na stoliku.

_____________________________________________________________

Ten post na pewno was nie zaciekawił.. jestem tego pewna.. pierwszy raz piszę bloga i mam nadzieję że choć odrobinkę się wam spodobał. rozdziały będę dodawała mniej więcej co 3-4 dni.. do zobaczenia i mam Nadzieję że będziecie czytać mojego bloga. Pozdrawiam. <3